piątek, 5 września 2014

Three days :3

Sroda, 03.09

Heii
Dzisiaj rozpoczal sie dla mnie rok szkolny, oficjalnie rozpoczelam Czwarta Gimnazjum ( zwana tutaj Troisième). Jestem wiec w Troisième H.
Tak wieem moze wydac Wam sie dziwne ze jestem w klasie o literce H, wiedzac ze w Polsce chyba wszystkie szkoly maja jedynie A, B, i C, lub tylko jedna klase na rocznik..
W mojej szkole, w gimnazjum ( bo jest tam tez liceum, przedszkole itp. ), przypada od osmiu do dziesieciu klas na jeden rocznik: w Pierwszej Gimnazjum bylam w klasie o literce I, co jest jeszcze dalsza literka niz ta tegoroczna..
Ze wzgledu na duza ilosc klas, no i na to ze co roku wiele osob odchodzi ze szkoly, i wiele takze przychodzi na miejsce tych odchodzacych z zupelnie innych szkol, tutaj nie ma sie tej samej klasy przez cala szkole podstawowa, potem przez cale gimnazjum, i w koncu przez cale liceum..
Nie, tutaj co roku kompletnie zmieniaja sie praktycznie wszystkie osoby z Twojej klasy, i mowie Wam, ze jest to naprawde okropne uczucie zegnac sie ze swoja dotychczasowa klasa na koncu roku, wiedzac ze prawdopodobnie juz nigdy nie spotkasz wiekszosci z tych osob.
Tutaj siedzi sie w szkole piec dni w tygodniu po dziewiec godzin.
Przebywajac z tymi osobami wiecej niz z wlasna rodzina, i w tej klasie wiecej niz we wlasnym domu, po prostu zaczyna sie traktowac osoby ze swojej klasy jak jednosc.
Stopniowo tworzy sie taka naprawde niepowtarzalna i unikatowa wiez, ktora zaczyna laczyc wszystkie osoby z danej klasy, nie pomijajac naprawde nikogo, az w koncu zazyna sie traktowac te osoby jak rodzine.
Taka druga rodzine, bez ktorej nie mozna sie juz obejsc, i ktora staje sie niemalze niezbedna do dalszego funkcjonowania.
Spedza sie z cala ta wielka rodzina caly rok szkolny.
Rok. Caly rok razem z tymi ludzi, i chociaz z zadnym z nich nie jest sie w zaden sposob spokrewnionym, to po prostu kocha sie wszystkie te osoby za to ze sa. Nie za urode, niepowtarzalny charakter, bogactwo, popularnosc, korzysci jakie mozna z tych znajomosci wywiazac. Te osoby kocha sie po prostu za ich obecnosc.
Rok. Niby taki dlugi, jednak zanim sie obejrzysz, a juz nadeszlo jego zakonczenia, wraz z rozpoczeciem wakacji.
Niestety nie ma radosci zwiazanej z latem, bo wiesz ze nadszedl juz koniec stworzonej przez Was klasowaj "rodziny", prawdopodobnie zaden z Was juz nigdy nie bedzie razem z innym.
To koniec. Nadchodzi rozpacz, nie chcesz opuscic, i stracic tych ludzi.
Zalezy Ci na nich wszystkich, jak na niczym innym, oddalabys wszystko zeby to jeszcze potrwalo choc odrobinke dluzej..
Niestety czas nie zazna litosci, idzie do przodu, az nadchodzi TEN dzien.
Ostatni dzien ze swoja klasa.
Wiesz juz ze duzo osob odchodzi ze szkoly, a z reszta i tak nie bedziesz w tej samej klasie, i nic juz nie bedzie takie jak dawniej.
Lato mija bardzo szybko, i zanim sie obejrzysz znow trzeba wracac do szkoly.
Niby wiesz ze nie bedziesz juz z tymi osobami, razem jak rodzina, tak jak bylo dotychczas przez caly rok, ale w glebi serca tak naprawde nadal gosci nadzieja.
Niestety, nie wszystkie marzenia sie spelniaja, i trafiasz do zupelnie obcej Ci klasy, z ludzmi ktorych znasz zaledwie z widzenia. Nadchodzi rozpacz, smutek, rozgoryczenie, i musisz dac upust tym wszystkim emocjom.. Po prostu nie radzisz sobie z tym wszystkim. Masz wrazenie ze to jedynie koszmar, ktory zaraz sie skonczy, i obudzisz sie w cieplym lozku, gotowa do spedzenia normalnego dnia w swojej klasie.
Tej, ktora nie jest juz nazywana Twoja klasa, ty nalezysz juz do innej.
Nie chcesz tego ani troche, i oddalabys wszystko za jeszcze doslownie kilka chwil tak jak bylo jeszcze przed wakcjami. Tego niestety nie mozesz zdzialac, i najgorsza w tej sytuacji jest po prostu ta   b e z s i l n o s c.
Nic juz nie mozesz zmienic, placz i rozpacz, smutek i obojetnosc na wszystko dokola nic nie dadza.
Musisz po prostu pogodzic sie z faktem ze rok szkolny sie skonczyl, i nalezysz teraz do innej klasy, z zupelnie innymi ludzmi. I pozostaje tylko przywazac sie i do tej klasy, tak jak do poprzedniej, i stworzyc ta sama niepowtarzalna wiez z tymi ludzmi, nie bedacymi tymi z poprzedniego roku.
Jednak nawet jesli i ta klase pokochasz, poprzednich nigdy, przenigdy nie zapomnisz.
Schemat powtarza sie co roku, co roku taki sam. Co roku niestety musze pokonywac ten etap rozpaczy, gdy tak koszmarnie brakuje mi poprzedniej klasy. To naprawde najgorsze chwile jakie przezywam w calym roku, nic nie jest do tego porownywalne, ale wiem ze gdy przejde przez to bedzie juz tylko lepiej <3
Zadnej z swoich klas nie zapomne n i g d y,  n a  z a w s z e  pozostana wszystkie w moim sercu.
Po prostu tak musi byc, niestety co roku: za te wszystkie chwile pelne szczescia i radosci, trzeba po prostu zaplacic chwilami smutku, i nieszczescia.
Niestety, jestem osoba ktora strasznie przywiazuje sie do ludzi, tak wiec moje chwile nieszczescia trwaja o wiele dluzej od chwila innych, gdy tesknie za klasa, i bola mnie o wiele bardziej.
Tak niestety musi byc, i trzeba zaakceptowac rzeczywistosc, i czas plynacy do przodu, takimi jakimi sa.
<3 <3 <3





Czwartek 04.09

Hei
Nadal strasznie tesknie za swoja poprzednia klasa..
Dzisiaj chcialabym Wam opowiedziec o Camille.
Jest moja najlepsza przyjaciolka juz czwarty rok, a sumie to znam ja juz piaty rok.
Jest po prostu niesamowita osoba, przesmieszna, ale powazna kiedy trzeba, otwarta, rozesmiana, usmiechnieta, gadatliwa, ale tez szczera, prawdziwa, lojalna, i madra dziewczyna :')
Mozna z nia pogadac na kazdy temat, a Nasze rozmowy trwaja az ktos, lub cos w koncu Nas rozdzieli..
Cam' pochodzi z La Réunion, ktora jest francuska wyspa, lezaca niedaleko Madagaskar'u.
Ma siostre blizniaczke, Lee, i sa one identyczne z wygladu, ale juz nie z charakteru.
Lea jest bardziej cicha, ale czasami wybuchowa, da sie namowic na wiele rzeczy, czesto nie specjalnie przypadajacych jej do gustu, ale tak jak jej siostra, jest zawsze usmiechnieta, szczera, i lojalna.
Zeby nauczyc sie rozrozniac Camille od siostry, trzeba codziennie widywac dziewczyny, przez jakis czas, aby w koncu dostrzec te minimalne roznice miedzy Nimi, jak zreszta u wszystkich blizniat.
Camille i ja mamy wieeeele wspolnych wspomnien, tajemnic, szczesliwych chwil, wybuchowych smiechow za soba, ale nie mialysmy na Naszych drogach samych idealnych dni.
To szczegolnie te trudne chwile, okropne momenty, na ktorych nie mamy wplywu, ktore Nas zblizyly.
I chociaz z zewnatrz jestesmy przeciwienstwami, to rozumiemy sie bez slow.
W Camille nigdy nie zwatpilam, i nie zwatpie, bo na prawdziwych przyjaciolach mozna zawsze polegac :3
Mam nadzieje ze nigdy nie stracimy kontaktu, a nawet jesli ( do czego nie dopuszcze :') ), nigdy o niej nie zapomne. O Niej nie da sie zapomniec, ona i tak w ktoryms momencie da znac, i przypomni o sobie.. :'))

^^ Od lewej: Lea i Camille





Piatek 05.09

Heiii
Dzisiaj juz trzeci dzien jestem w 3H, i chociaz nadal okropnie tesknie, i zapewne jeszcze przez bardzo dlugi okres bede cierpiec przez rozstanie ze swoja klasowa rodzina z 4D, jest z dnia na dzien troszeczke lepiej.
Moja nowa klasa jest bardzo glosna, rozgadana, i rozesmiana, juz od pierwszego dnia.
Siedze sobie kolo Carole, o ktorej tez musze kiedys opowiedziec, tak jak o Camille, poniewaz Carole jest po prostu moim malym aniolkiem, ktory zreszta byl ze mna w 4D..
Na szczescie los sie nade mna zlitowal, i z 4D jestesmy az piec osob: Carole, Melvina, Julie, taki chlopak Yacine, i ja :)
Gdy opuszczalam 5C (kiedy zaczynalam rok szkolny z 4D), bylam jedyna osoba z 5C w calej klasie, tutaj na szczescie nie jestem z ta tesknota za 4D w klasie sama, ale po innych nie widac zeby za bardzo tesknili..
Tak otwarcie, to tesknimy tylko Carole, i ja.
Jest ona dla mnie ogromnym wsparciem, w tych okropnych dla Nas dwoch chwilach..
Pomimo jedynie trzech dni spedzanych z nowa klasa, zdazylam juz zapoznac sie z prawie kazdym, i wszyscy wydaja sie sympatyczni, co tez troszke podnosi mnie na duchu.
Wierze ze jeszcze bede w tej klasie szczesliwa, co wysmialabym jeszcze w srode, tak bardzo tesknilam, a wiec na pewno jest jakis postep.
Zreszta mam tez Was, i tez bedziecie dla mnie duzym wsparciem.
Przejde przez to. Podniose sie, otrzasne, i bede dazyc dalej. Bo w koncu nic nie jest w stanie stanac mi na drodze, tak aby mnie zniszczyc. Na prawde..



^^ To chyba moje pierwsze zdjecie z Carole, wlascie gdy rozpoczynal sie ubiegly rok szkolny w 4D












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz