środa, 10 września 2014

Bye bye, thirteen.

Heii
Nie pisalam ani w poniedzialek, ani we wtorek.
Mialam tyle lekcji, ze po prostu zajmowaly mi caly wieczor, i gdy konczylam bylo juz naprawde bardzo pozno..
Musze przyznac, ze z nowa klasa jestem rowno tyzien, a czuje sie jakbym byla jej czescia juz od zawsze, nigdy ta klasowa wiez nie przychodzila po kilku dniach :')
Szczerze? Zanim jeszcze ja poznalam, juz wtedy nie cierpialam jej, i przepowiadalam ze bedzie jak najgorsza, na szczescie niz bardziej mylnego :3
Fakt, wiele sie zmienilo od poprzedniego roku szkolnego, to zupelnie inne osoby, nauczyciele, nie ta sama klasa, nie te same wydarzenia.. No ale tej klasy nie da sie nie kochac, zawladnela moim sercem juz od pierwszego dnia, pomimo niecheci jaka ja na poczatku obdarzylam..
Jutro beda moje 14te urodziny.
Co sie wydarzylo przez ten rok, dzielacy 13te, i 14te?
Mam wrazenie ze najwazniejszy, najukochanszy, najwspanialszy rok w calym moim zyciu.
Cala sie zmienilam, mozna by mnie nie poznac jesli chodzi o charakter, ale jestem wreszcie dumna z bycia osoba jaka jestem.
Ten rok zlecial tak szybko, ze to az niewiarygodne, ale jednym slowem byl wspanialy <3
Jutro zaczynam nowy rok w zyciu. I mam nadzieje ze bedzie ta samo udany jak ten ktory minal :)
Bedzie to czwartek, tak wiec spedze dzien w szkole od 8:15, do 17:15, ale bardzo sie z tego ciesze.
Spedze dzien z wszystkimi znajomymi ze szkoly, a gdybym byla w domu, nie daloby sie ich wszystkich zaprosic xD
Jutro na pewno napisze.
13tka przyniosla mi wszystko, all I need.


^^ Po lewej to Carole :3




Zuza <3





niedziela, 7 września 2014

Stopniowy powrot do obowiazkow :P

Heii :p
Dzisiaj rowniez dzien poplynal powoli, i dosyc nieciakawie..
Musialam niestety zabrac sie za caly stos tej pracy domowej na poniedzialek, ktorej nie chcialo mi sie zrobic w piatek wieczor, ani wczoraj, i przesiedzialam na jej odrabianiu dobre pare godzin.
Wyszlam na dwa bazary, jesli ktos nie wie o co chodzi, to takie tak jakby miejsca gdzie ludzie wystawiaja stoiska, z rozmaitymi rzeczami :p
Dluugo siedzialam tez na telefonie z Camille, no jakze by inaczej..
Nie lubie siedziec w domu, i postanowilam zapisac sie jeszcze na jakies zajecia w tym roku, i razem z Cam' wynalazlysmy lekcje teatru, ktore odbywaja sie w poniedzialkowe wieczory, i lekcje tanca.
Lekcji tanca jest cala masa do wyboru, i nie wiemy jeszcze dokladnie na jakie tance chcemy razem sie zapisac, najpowazniej jednak myslimy o Hip-Hop'ie, lub o Zumbie..
Jutro w szkole odbedzie sie zdjecie klasowe.
Nie wiem dlaczego w tym roku odbywa sie zaledwie kilka dni od rozpoczecia roku szkolnego, bo w poprzednich latach odbywalo sie po okolo dwoch miesiacach od powrotu do szkoly..
Jutro znow bede musiala wstac przed siodma, tak jak zreszta przez caly tydzien, oprocz niedzieli, podczas ktorej pospie sobie do jakiejs 9:30, tak aby moc jeszcze zdazyc na msze w kosciele niedaleko domu, ktora zaczyna sie o 10tej.
W sobote zaczynaja sie lekcje w szkole polskiej, i dojdzie do tego ogromu lekcji z francuskiej szkoly, jeszcze nie mala praca z polskiego, polskiej historii, i polskiej geografii, trzech przedmiotow, ktorych ucze sie w tej szkole..
W pazdzierniku dojdzie cala praca z konserwatorium, ale w sumie ciesze sie, ze obowiazki powracaja stopniowo, i ze nie musze tak nagle do wszystkich powrocic naraz, od poczatku wrzesnia.
Ciesze sie jednak ze dobralam nowe zajecia.
Lubie sie ksztalcic xD

^^ Wies tez ma swoj urok :3

With Love, Zuza <3

sobota, 6 września 2014

I can't stand school routine..

Heii
Dzisiaj mamy sobote, i na szczescie, wyjatkowo, nie mialam jeszcze dzisiaj szkoly polskiej, ktora zaczyna sie juz w przyszlym tygodniu. Muzyka rozpoczyna sie tak okolo konca wrzesnia / poczatku wrzesnia, tak wiec jeszcze przez kilka tygodni, nie bede musiala chodzic do konserwatorium, gdzie mam lekcje kilka dni w tygodniu.
Dzisiejszy dzien byl dla mnie wyjatkowo nudny, ruszylam sie z domu jedynie do Conforamy, poniewaz w domu nagle wszystko zaczelo sie psuc: przestaly w odstepie kilku dni dzialac odkurzacz, zelazko, i zmywarka do naczyn.
Bylam zmuszona siedziec w domu az do poznego popoludnia, poniewaz moja starsza siostra przyjezdzala dzisiaj z Polski, i trzeba bylo na nia czekac.
Nie lubie nic nie robic w soboty, czuje sie jakbym zmarnowala dzien..
Od rozpoczecia roku szkolnego, ja i Camille co wieczor, i praktycznie co ranek, dzwonimy do siebie, i duuzo rozmawiamy o wszystkim, rowniez dzisiejszy wieczor nie mogl sie wiec odbyc bez naszej rozmowy, ktora stala sie niemalze rutyna od srody x)
Nadal nie zabralam sie za robienie ogromnej ilosci pracy domowej na poniedzialek, po prostu nie mam najmniejszej ochoty jej robic, odrobiona mam jedynie historie, ktora zrobilam na szczescie juz w czwartek po szkole.
Nie lubie siedziec na lekcji. U Nas lekcje trwaja godzine, a przerwy sa nie po kazdej lekcji, a dopiero po kilku.. Ta wiec siedzi sie w tej klasie przez dobrych pare godzin, az wreszcie zadzwoni dzwonek oznajmiajacy przerwe.
Poza tym ze strasznie tesknie za poprzednia klasa ( co opisalam juz w wieelu poprzednich postach, wiec przestane Wam o tym przynudzac.. ), nie moge kompletnie sie przyzwyczaic do powrotu do szkoly..
Znow wstawania przed siodma, gonitwy przez prawie kilometr od szkolnej bramy, do klasy ( poniewaz mam naprawde baardzo duza szkole), tej masy pracy domowej do odrabiania, i surowych, i nie zawsze sympatycznych, i liczacych sie z Naszym zdaniem nauczycielami..
Jedyny plus w powrocie do szkoly, to dla mnie moi znajomi, z ktorymi wreszcie znowu moge sie posmiac, pogadac, i wyszalec <3
W grudniu moja szkola organizuje wycieczke do Anglii, co jest niecodziennym zjawiskiem, poniewaz szkolne wycieczki   z a w s z e  odbywaly sie w czerwcu, lub koncem maja, chyba ze byla to "wycieczka" do kina kilka ulic dalej :')
Ciesze sie, i mam nadzieje ze jesli pojade, zastane tam spora warstwe puchu, bo doslownie koocham snieg, ktory, ku moim wielkim nieszczesciu, nie spadl w ogole u mnie poprzedniej zimy.
Co dziwne, w polskiej telewizji pokazywano zasnierzony Paryz, chociaz nie spadl tu ani platek sniegu xD
A Wy? Co robiliscie dzisiaj?
With Love, Zuza :*

^^ Stare zdjecie, zrobione jeszcze jesienia 2013 


piątek, 5 września 2014

Three days :3

Sroda, 03.09

Heii
Dzisiaj rozpoczal sie dla mnie rok szkolny, oficjalnie rozpoczelam Czwarta Gimnazjum ( zwana tutaj Troisième). Jestem wiec w Troisième H.
Tak wieem moze wydac Wam sie dziwne ze jestem w klasie o literce H, wiedzac ze w Polsce chyba wszystkie szkoly maja jedynie A, B, i C, lub tylko jedna klase na rocznik..
W mojej szkole, w gimnazjum ( bo jest tam tez liceum, przedszkole itp. ), przypada od osmiu do dziesieciu klas na jeden rocznik: w Pierwszej Gimnazjum bylam w klasie o literce I, co jest jeszcze dalsza literka niz ta tegoroczna..
Ze wzgledu na duza ilosc klas, no i na to ze co roku wiele osob odchodzi ze szkoly, i wiele takze przychodzi na miejsce tych odchodzacych z zupelnie innych szkol, tutaj nie ma sie tej samej klasy przez cala szkole podstawowa, potem przez cale gimnazjum, i w koncu przez cale liceum..
Nie, tutaj co roku kompletnie zmieniaja sie praktycznie wszystkie osoby z Twojej klasy, i mowie Wam, ze jest to naprawde okropne uczucie zegnac sie ze swoja dotychczasowa klasa na koncu roku, wiedzac ze prawdopodobnie juz nigdy nie spotkasz wiekszosci z tych osob.
Tutaj siedzi sie w szkole piec dni w tygodniu po dziewiec godzin.
Przebywajac z tymi osobami wiecej niz z wlasna rodzina, i w tej klasie wiecej niz we wlasnym domu, po prostu zaczyna sie traktowac osoby ze swojej klasy jak jednosc.
Stopniowo tworzy sie taka naprawde niepowtarzalna i unikatowa wiez, ktora zaczyna laczyc wszystkie osoby z danej klasy, nie pomijajac naprawde nikogo, az w koncu zazyna sie traktowac te osoby jak rodzine.
Taka druga rodzine, bez ktorej nie mozna sie juz obejsc, i ktora staje sie niemalze niezbedna do dalszego funkcjonowania.
Spedza sie z cala ta wielka rodzina caly rok szkolny.
Rok. Caly rok razem z tymi ludzi, i chociaz z zadnym z nich nie jest sie w zaden sposob spokrewnionym, to po prostu kocha sie wszystkie te osoby za to ze sa. Nie za urode, niepowtarzalny charakter, bogactwo, popularnosc, korzysci jakie mozna z tych znajomosci wywiazac. Te osoby kocha sie po prostu za ich obecnosc.
Rok. Niby taki dlugi, jednak zanim sie obejrzysz, a juz nadeszlo jego zakonczenia, wraz z rozpoczeciem wakacji.
Niestety nie ma radosci zwiazanej z latem, bo wiesz ze nadszedl juz koniec stworzonej przez Was klasowaj "rodziny", prawdopodobnie zaden z Was juz nigdy nie bedzie razem z innym.
To koniec. Nadchodzi rozpacz, nie chcesz opuscic, i stracic tych ludzi.
Zalezy Ci na nich wszystkich, jak na niczym innym, oddalabys wszystko zeby to jeszcze potrwalo choc odrobinke dluzej..
Niestety czas nie zazna litosci, idzie do przodu, az nadchodzi TEN dzien.
Ostatni dzien ze swoja klasa.
Wiesz juz ze duzo osob odchodzi ze szkoly, a z reszta i tak nie bedziesz w tej samej klasie, i nic juz nie bedzie takie jak dawniej.
Lato mija bardzo szybko, i zanim sie obejrzysz znow trzeba wracac do szkoly.
Niby wiesz ze nie bedziesz juz z tymi osobami, razem jak rodzina, tak jak bylo dotychczas przez caly rok, ale w glebi serca tak naprawde nadal gosci nadzieja.
Niestety, nie wszystkie marzenia sie spelniaja, i trafiasz do zupelnie obcej Ci klasy, z ludzmi ktorych znasz zaledwie z widzenia. Nadchodzi rozpacz, smutek, rozgoryczenie, i musisz dac upust tym wszystkim emocjom.. Po prostu nie radzisz sobie z tym wszystkim. Masz wrazenie ze to jedynie koszmar, ktory zaraz sie skonczy, i obudzisz sie w cieplym lozku, gotowa do spedzenia normalnego dnia w swojej klasie.
Tej, ktora nie jest juz nazywana Twoja klasa, ty nalezysz juz do innej.
Nie chcesz tego ani troche, i oddalabys wszystko za jeszcze doslownie kilka chwil tak jak bylo jeszcze przed wakcjami. Tego niestety nie mozesz zdzialac, i najgorsza w tej sytuacji jest po prostu ta   b e z s i l n o s c.
Nic juz nie mozesz zmienic, placz i rozpacz, smutek i obojetnosc na wszystko dokola nic nie dadza.
Musisz po prostu pogodzic sie z faktem ze rok szkolny sie skonczyl, i nalezysz teraz do innej klasy, z zupelnie innymi ludzmi. I pozostaje tylko przywazac sie i do tej klasy, tak jak do poprzedniej, i stworzyc ta sama niepowtarzalna wiez z tymi ludzmi, nie bedacymi tymi z poprzedniego roku.
Jednak nawet jesli i ta klase pokochasz, poprzednich nigdy, przenigdy nie zapomnisz.
Schemat powtarza sie co roku, co roku taki sam. Co roku niestety musze pokonywac ten etap rozpaczy, gdy tak koszmarnie brakuje mi poprzedniej klasy. To naprawde najgorsze chwile jakie przezywam w calym roku, nic nie jest do tego porownywalne, ale wiem ze gdy przejde przez to bedzie juz tylko lepiej <3
Zadnej z swoich klas nie zapomne n i g d y,  n a  z a w s z e  pozostana wszystkie w moim sercu.
Po prostu tak musi byc, niestety co roku: za te wszystkie chwile pelne szczescia i radosci, trzeba po prostu zaplacic chwilami smutku, i nieszczescia.
Niestety, jestem osoba ktora strasznie przywiazuje sie do ludzi, tak wiec moje chwile nieszczescia trwaja o wiele dluzej od chwila innych, gdy tesknie za klasa, i bola mnie o wiele bardziej.
Tak niestety musi byc, i trzeba zaakceptowac rzeczywistosc, i czas plynacy do przodu, takimi jakimi sa.
<3 <3 <3





Czwartek 04.09

Hei
Nadal strasznie tesknie za swoja poprzednia klasa..
Dzisiaj chcialabym Wam opowiedziec o Camille.
Jest moja najlepsza przyjaciolka juz czwarty rok, a sumie to znam ja juz piaty rok.
Jest po prostu niesamowita osoba, przesmieszna, ale powazna kiedy trzeba, otwarta, rozesmiana, usmiechnieta, gadatliwa, ale tez szczera, prawdziwa, lojalna, i madra dziewczyna :')
Mozna z nia pogadac na kazdy temat, a Nasze rozmowy trwaja az ktos, lub cos w koncu Nas rozdzieli..
Cam' pochodzi z La Réunion, ktora jest francuska wyspa, lezaca niedaleko Madagaskar'u.
Ma siostre blizniaczke, Lee, i sa one identyczne z wygladu, ale juz nie z charakteru.
Lea jest bardziej cicha, ale czasami wybuchowa, da sie namowic na wiele rzeczy, czesto nie specjalnie przypadajacych jej do gustu, ale tak jak jej siostra, jest zawsze usmiechnieta, szczera, i lojalna.
Zeby nauczyc sie rozrozniac Camille od siostry, trzeba codziennie widywac dziewczyny, przez jakis czas, aby w koncu dostrzec te minimalne roznice miedzy Nimi, jak zreszta u wszystkich blizniat.
Camille i ja mamy wieeeele wspolnych wspomnien, tajemnic, szczesliwych chwil, wybuchowych smiechow za soba, ale nie mialysmy na Naszych drogach samych idealnych dni.
To szczegolnie te trudne chwile, okropne momenty, na ktorych nie mamy wplywu, ktore Nas zblizyly.
I chociaz z zewnatrz jestesmy przeciwienstwami, to rozumiemy sie bez slow.
W Camille nigdy nie zwatpilam, i nie zwatpie, bo na prawdziwych przyjaciolach mozna zawsze polegac :3
Mam nadzieje ze nigdy nie stracimy kontaktu, a nawet jesli ( do czego nie dopuszcze :') ), nigdy o niej nie zapomne. O Niej nie da sie zapomniec, ona i tak w ktoryms momencie da znac, i przypomni o sobie.. :'))

^^ Od lewej: Lea i Camille





Piatek 05.09

Heiii
Dzisiaj juz trzeci dzien jestem w 3H, i chociaz nadal okropnie tesknie, i zapewne jeszcze przez bardzo dlugi okres bede cierpiec przez rozstanie ze swoja klasowa rodzina z 4D, jest z dnia na dzien troszeczke lepiej.
Moja nowa klasa jest bardzo glosna, rozgadana, i rozesmiana, juz od pierwszego dnia.
Siedze sobie kolo Carole, o ktorej tez musze kiedys opowiedziec, tak jak o Camille, poniewaz Carole jest po prostu moim malym aniolkiem, ktory zreszta byl ze mna w 4D..
Na szczescie los sie nade mna zlitowal, i z 4D jestesmy az piec osob: Carole, Melvina, Julie, taki chlopak Yacine, i ja :)
Gdy opuszczalam 5C (kiedy zaczynalam rok szkolny z 4D), bylam jedyna osoba z 5C w calej klasie, tutaj na szczescie nie jestem z ta tesknota za 4D w klasie sama, ale po innych nie widac zeby za bardzo tesknili..
Tak otwarcie, to tesknimy tylko Carole, i ja.
Jest ona dla mnie ogromnym wsparciem, w tych okropnych dla Nas dwoch chwilach..
Pomimo jedynie trzech dni spedzanych z nowa klasa, zdazylam juz zapoznac sie z prawie kazdym, i wszyscy wydaja sie sympatyczni, co tez troszke podnosi mnie na duchu.
Wierze ze jeszcze bede w tej klasie szczesliwa, co wysmialabym jeszcze w srode, tak bardzo tesknilam, a wiec na pewno jest jakis postep.
Zreszta mam tez Was, i tez bedziecie dla mnie duzym wsparciem.
Przejde przez to. Podniose sie, otrzasne, i bede dazyc dalej. Bo w koncu nic nie jest w stanie stanac mi na drodze, tak aby mnie zniszczyc. Na prawde..



^^ To chyba moje pierwsze zdjecie z Carole, wlascie gdy rozpoczynal sie ubiegly rok szkolny w 4D












wtorek, 2 września 2014

z Polski do Francji..

Heii :))
Dzisiaj jest juz 2gi wrzesnia, co oznacza dla mnie, ze zostal juz tylko jeden dzien do rozpoczecia roku szkolnego! Te wakacje minely zdecydowanie zbyt szybko, jednak ciesze sie ze wracam do szkoly, bo naprawde stesknilam sie za wieloma osobami :3
Jak juz pisalam we wczorajszym pierwszym poscie, jestem polka, ale nie mieszkam w ojczyznie.
Wyjechalam do Francji po zakonczeniu przedszkola, jako praktycznie siedmiolatka ( dokladnie do urodzin brakowalo mi jakis miesiac, bo przyjechalam okolo polowy sierpnia '07 ).
Od tego czasu, niedawno minelo wlasnie rowne siedem lat.
Czyli rowne siedem lat sa w moim zyciu obecne dwa kraje: ten w ktorym urodzilam sie, i spedzilam dziecinstwo, i ten ktory przyjal mnie gdy opuscilam moj rodzony kraj, ten w ktorym spedzilam lata szkolne, i dzieki ktoremu opuscilam epoke slodkiego dziecinstwa.
Taak, chodzi mi tutaj o Polske, i Francje :)
Od przyjazdu do Francji, rodzice robia wszystko abym podczas przyjazdow do Polski, nie roznila sie od polskich dziewczyn. Musze wiec chodzic do francuskiej, ale tez do polskiej szkoly, mam francuskie, ale tez polskie ksiazki, w szkole caly dzien posluguje sie francuskim, za to w domu musze mowic po polsku, nawet telewizje mamy i francuska, i polska.. Moze wydac sie to Wam troche dziwne, ale nie narzekam :))
Musze przyznac ze pomimo trudnosci jakie sie z takim zyciem wiaza ( np. chodzenie, uczenie sie, odrabianie lekcji z dwoch szkol, zamiast z jednej jak kazdy inny ), czy np. tesknota za Polska, nie zamienilabym sie z nikim innym, poniewaz kocham swoje zycie takie jakie jest <3
Takie "podwojne" zycie, to juz taka czesc mnie, i czulabym sie naprawde baardzo zle, gdyby na przyklad odebrano mi polska strone mojego zycia.
Gdybym o tym nie napisala, po prostu nie bylabym z Wami szczera, a uwazam ze przy pisaniu bloga szczerosc to podstawa.
Moglabym sobie zmyslic ze jestem normalna dziewczyna, mieszkajaca np. w Warszawie, ale po co by mi to bylo?
Sadze ze podstawa, to akceptowanie drugiej osoby takiej jaka jest, i mam nadzieje ze i Wy zaakceptujecie mnie taka jaka jestem, chociaz jakby troche odbiegam od standardow :')




With Love, Zuza :')

poniedziałek, 1 września 2014

A new blog about me :3

Heii
Nazywam sie Zuzanna, ale wola sie na mnie zdrobnieniowo- Zuza :)
Juz niedlugo, dokladnie 11 wrzesnia skoncze 14 lat.
Jestem polka, ale mieszkam juz od siedmiu lat we Francji, niedaleko Paryza.
Kocham muzyke, mode, oraz rozmawiac i smiac sie :')
Zalozylam tego bloga, poniewaz mam ochote podzielic sie z innymi swoja codziennoscia, zainteresowaniami, przemysleniami, i tym co kocham, czyli otworzyc sie tak naprawde w tym blogu dla innych.
Mam nadzieje ze moj blog Wam sie spodoba :))



With love, Zuza